E-Literaci - pokoje wspóczesnej literatury pięknej


Doącz Do Nas

Zaloguj siś by mieć dostęp do całości serwisu

Na forum: Konkurs Dzień MatkiPantum -warsztatyUrodziny Andrzej IwanowiczMajówka z flagą i konstytucjąUrodziny Jadwigi Pławik-IgiPISZEMY POPRAWNIEWiersz BiałyWiersze czytane o porankuŻYCZENIA WIELKANOCNEUrodziny Jurka Żocha

Apr 11
2019


twitter

Pamiętnik kochliwego młodzieńca(11)
dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 06:36:58

20 maja 1966
dziewczyna nie podchodzi wzrokiem szuka w szkole
więc unikam kontaktów i jest pat miłosny
przecież wszystko zepsuła niech przejmie kontrolę
skoro wcześniej nie mogła wysłuchać słów prostych
 
specjalnie ją omijam niech będą dni ciche
wydaje się z daleka trochę przygaszona
skoro ona zawziętość ja cierpliwość ćwiczę
w końcu nie przyłapała mnie w innych ramionach
 
na przerwie mnie zaczepia panna z innej klasy
to pewnie rozrywkowe dziewczęce przymiarki
wiedzą że na ich wdzięki pełno w szkole łasych
lecz na razie nie mogę z własnych pragnień zakpić
 
zamęt w głowie mi robi niedzielne spotkanie
i choć byłoby miło poleżeć nad stawem
zastanawia dylemat czy się wybrać dla niej
dzisiaj nie rozstrzygnąłem może jutro zgadnę
 
kiedy w myślach intymnych dostrzegam jej postać
to leciałbym natychmiast by w ramionach tulić
lecz upór podpowiada - dla zasady zostań
trudny problem gdzieś w głębi do reszty rozczulił
 
nie wiem czy mam do końca silnej woli słuchać
czy też zaufać echu w myśl sercowych wezwań
bo to by wyglądało jakby moja skrucha
więc gonię obie myśli i cierpliwie czekam
*
majówka znowu smutna nikt o ruch nie zadbał
więc wszystko pozostaje w fazie oczekiwań
i czeka nocna burza do białego rana
którą podstęp sprowadził choć wizja niewinna
 
22 maja 1966
czekała z naszej strony przed kościelną bramą
ale zły duch poszepnął żebym jej unikał
dlaczego pierś nie tknęła - jak cię wychowano
przecież wybacz to nie jest bilardowa piłka
 
po mszy każdy do siebie ja z tabunem myśli
nie wiem jaka dziś ona bo jej nie przejrzałem
w nocy żaden cudowny pomysł się nie przyśnił
więc pozostaje w parku niewiadome amen
*
wiedziałem że ochoczo pobiegnę nad stawy
nie przypadkiem spotkanie mój los ukartował
na godzinę przed randką malały obawy
chociaż przyjście wybranki w niepewnych kolorach
 
leżę sobie na trawie w wisielczej zadumie
nos podparty rękoma węszy niespodziankę
durne myśli przerabiam – panny przyjdą tłumnie
i raz po raz oglądam leniwy zegarek
 
serce nie daje zasnąć trzyma na uwięzi
ciekawość też rozsadza – przyjdzie czy się wypnie
tak w rozterce zaczynam sam do siebie ględzić
a zły duch podpowiada żeby stąd się wynieść
 
jednak cierpliwość hojna wybaczyć została
przeganiając od głowy niesłowność natrętną
i słusznie bo zmysł szósty gościa co się skrada
właśnie instynktem wyczuł pachnie damską miętą
 
niczym dobry myśliwy zostaję udawać
sen trzeba symulować żeby dać jej szansę
stało się i namiętnie za głowę złapała
więc trzeba się odwrócić by nie być Judaszem
 
- jesteś – witam i mocno ku sobie przyciągam
bez zbędnych ceregieli całując na wstępie
nic więcej nie dodaję bo cała w skowronkach
więc nawet nie śmiem wznawiać żalów i potępień
 
zatęskniłem za ciepłem ze szczególną wonią
i chłonę ten aromat dziewczęcej beztroski
znów chciałbym walczyć z własnym głupim sercem o nią
żeby stracone chwile w ramionach nadrobić
 
uśmiecha się nieśmiało jakby chciała mówić
rozwaga serc rozbitych jednak w piersiach czuwa
mnie podpowiada szeptem abym zaniemówił
i dlatego jej kładę paluszek na ustach
 
przecież można wyjaśnić bez jednego słowa
oczy się rozumieją kiedy język milczy
i wiedziały że trzeba swary zacałować
stąd słały próśb wzajemnych romantyczne listy
 
usta były posłuszne w myśl serc wiadomości
ręce by nie być w tyle sięgały zachłannie
cóż więcej jest potrzeba by pragnienia olśnić
przymilnie się turlając z radosnym ściskaniem
 
ani słowo nie padło by nie zepsuć chwili
zapewne Amor czuwał z napiętą cięciwą
bo nagle usta chciały niczym ptaszki kwilić
by siebie degustować z wzajemnych ust pijąc
 
chwile spotkań po burzach są przejrzyście czyste
ręce nie chcą nadużyć spontanicznych wzruszeń
nie myślą w przeprosinach gdzie namiętny tyłek
obejmują obłędnie dając własną duszę
 
leżeliśmy na kocu z traw pachnących latem
zaglądając w głąb siebie chłonąc zapach ciała
ja zdążyłem powiedzieć znaczące - wiedziałem
ona wymownie patrząc wyszeptała – chciałam
 
piękne nie trwa zbyt długo zrobiło się ciasno
bo mizdrzących kochanków podglądają gapie
więc wyniosła nas stamtąd uczuciowa jasność
kiedy już poznaliśmy swe myśli na pamięć
 
po drodze trwa rozmowa z przerywnikiem chwili
bowiem trzeba odświeżyć warg odmienną rozkosz
by się na kilka metrów smakiem ust posilić
i frunąć szczęściem własnym jak orzeł wysoko
 
nieszczęsnych zdarzeń losu już nikt nie dotyka
ja udaję że nie wiem ona nie pamięta
czas nas ściga choć chcemy go dłużyć w zachwytach
i bliższą się wydaje pomięta sukienka
 
mógłbym z nią iść do nikąd więc drogi nadkładam
obejmując ją w talii choć miejsce publiczne
adoruję jak wierny młodzieżowy amant
w zamian od nastolatki mam wzdychań zaliczkę
 
w międzyczasie wyjaśniam domową wizytę
- chciałem podreperować twoją reputację
chichoczę i dostaję w ucho czuły prztyczek
tak delikatną groźbę śle wymowny palec
 
podobno jej mamusia była zachwycona
mój teatralny występ spełnił swe zadanie
bo wirtualny bocian już nie fruwa do nas
w myśl spokoju i naszych obopólnych pragnień
 
chociaż pół dnia strawiłem nie ciągnie do mamy
bo mam w zasięgu ręki serca upojenie
co już pragnie być panią myśli zaufanych
więc niechętnie się żegnam tęsknoty westchnieniem
 
na odchodnym spytałem - co ze sobą zrobić
wolałbym wejść przez okno bo nie zasnę nocą
chichotała - w tym wieku panna nie swawoli
i jeszcze nie otwiera zakochanym chłopcom
 
unoszą ramion skrzydła panienka wróciła
nie zrażają godziny do wytłumaczenia
bo gorący scenariusz maj w parku napisał
by intymne przypadki miłości wymieniać
cdn.
Edward Skwarcan

Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze
Dołaczył/ła:
22.04.2012
15:28:23

Miasto:
Lutcza
Data urodzenia:
-

Zarejestruj się by mieć dostęp
do wszystkich opcji serwisu.
Informacje:
» Tekst czytany był: 940 razy.
» Dodano 4 komentarzy do tekstu.
» Tekst lubi 0 osób.

Sprzedam powierzchnie reklamową na portalu www

Muzyka i Edukacja > Ksiąki > Czasopisma

Zapraszam do kontaktu
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: ~Robert Furs

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEZONE

Copyright © E-Literaci.pl Kwiecień 2010 - 2024
Witryna jako całości i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
Serwis powstał wg pomysłu Barbary Mazurkiewicz

Serwis literacki E-Literaci dedykuje wnuczce Nikoli, gdyż powstał w dzień jej urodzin.
Serwis, zarejestrowany w Sądzie tytułem prasowym, jako Dziennik.

26,968,314 Unikalnych wizyt
Redaktor naczelna - Jadwiga Bujak
Administrator - Jadwiga Łowkis (babajaga)