W dolinie Sołotwy
Odkąd rodzice zaczęli wrastać w drzewa,
rzucając cień na moje plecy. Usta
ścisnęły się kamieniem, oczodoły podbiły
sinym nalotem. Chciałam podarować -
wzgórze wiatrem podszyte. Na nim klon
z ptasim trelem. Teraz spoczywają
w dolnej partii cmentarza, tylko nie wiem
czemu wybrali to miejsce pod płotem.
Śniła mi się kiedyś mama, jak odliczała
wszystkie wiosny i lata na paciorkach
swojego różańca. Zaś tatko, chodził
za mną przedwczoraj - zimnym dreszczem
obdarował. Komu mam wylewać żale,
kiedy ze mnie taka sierota. Zanim
skończę pisać, wiele się wydarzy.
Póki co, dojrzewam wytrawną
czerwienią. Zapełniam szklanki
na dziś, na jutro i ostatni toast.
M jak Matka
na wyblakłej kartce papieru
chciała napisać list o miłości
lecz pogubiła adresy
kiedy zimne splątane chmury
zamknęły drogę do nieba
milczeniem jej duszy
są wspomnienia
gdy dziatwa migruje za chlebem
Ciebie tam nie ma
ironią kurz pokrył ołtarze
nieskończonym czekaniem - telefon ogłuchł
a ona spragniona światła
chciałaby uciec przez okno złudzeń
szamoce się w sieci pajęczej
w bezpłodnych czynach
zmęczone ręce rozkłada
nie płacz niebo nad jej losem
pozbieraj okruch skromnych dni
w płatnym życiu trafi na darmochę
nawet włos posiwiał znaczony czasem
i słone krople wyżarły dywan -
wykrzywiona w lustrze wołaniem twarz
nikt nie odpowiada
Nie unikam myślenia o Tobie
Myślę, że Bóg dał Ci przywilej patrzenia na moje życie,
a ja coraz częściej przyglądam się księżycowi
jest taki spopielały i przestał się uśmiechać.
Tak szybko bez Ciebie wydoroślałam Mamo!
Sny pozwalają mi wracać, gdzie łubin żęłaś -
pola pachniały miodem, a dziewczynka
o błękitnych oczach chwytała wiatr w dłonie -
teraz ta sama ziemia odkłada się ugorem.
I znowu zapowiadają koniec świata -
jestem pomiędzy - wierzę, nie wierzę.
Zanim cokolwiek nastąpi
rozdam, co otrzymałam.
Grymas wykrzywia mi usta,
zamykam powieki w modlitwie,
czuję Twoją obecność,
kiedy
znicz płonie.
25 maja 2013.
Barbara Mazurkiewicz
Prosimy w tym wątku składać hołd swoim Matkom, a także Ojcom.
Redakcja
MAMIE
Kiedy babie miałam chęć nagadać,
zabolał policzek,
co oznaczało:
"Dać po buzi".
Kiedy pchali się ludzie,
mnie na końcu kolejki stawiałaś,
powtarzałaś uparcie:
:"Ustąp, dziecko".
Kiedy oczy znad książki
w różowych obłokach bujały,
słyszałem sakramentalne:
"Ucz się, dziecko, bo to twój chleb".
Kiedy dłonie ku ziemi ciągnęły
a leń serdeczny ciałem zawładnął,
ścierkowym argumentem przypominałaś:
"Ja od trzynastego roku u Niemca ...".
Kiedyś w świat mnie puszczała,
z dłonią na moim krnąbrnym czole,
w znaku krzyża drogę pokazałaś:
"Idź, dziecko, krzywdy nikomu nie zrób".
Dlatego dziś, Prostaczko kochana,
posłuszna jestem Twoim przestrogom,
choć łokcie od bioder dziwnie odstają
a język swędzi w Twoim kagańcu.
Dlatego dziś, Mądralo kochana,
choć mi obco i smutno,
i znów chciałabym się zagubić
w Twoich szorstkich dłoniach,
zostałam jednak z wyuczonym "Ja".
Anna Przeździecka
Mamo
w tobie jednej
miłości tyle
ile w dłoniach się nie mieści
pozbieram wszystkie kwiaty
świata
i tak nie zapachną
cudowniej od Ciebie
wszystkie słowa najpiękniejsze
tych też zabraknie
by wyrazić szacunek
a ja mam w zamian tak mało
tylko jedno
dziękuję Mamo
Anida Guzdek
Mamie
zapaliłam znicz
modlitwą uczciłam Twoje Święto
na nowej ławeczce przysiadłam
żeby bliżej Ciebie szeptem
dotykać naszych wspomnień
dla mnie są jak relikwie
celebruję każdy dzień razem
dziewczynką byłam
a nasz dom za wcześnie pustką
łzami szlochał
tamtego dnia straciłam skrzydła
nie potrafiłam już nigdy fruwać
i roześmianą buzią cieszyć
ogień wieczności na grobie
wciąż płonie
we mnie miłość Mamo
taka sama
Mamie
na fotografiach Twoje oczy w kolorze niezapominajek
świeże łzy spadają
pomiędzy naszą miłość
tamte rozmowy otwierały i rozjaśniały każdy dzień]
od dawna wspominam dziecięce lata
Ciebie Mamo
z książką w ręku
ucz się córeczko powtarzałaś
matura to okno które pozwala iść dalej
dzisiaj odmawiam "wieczny odpoczynek..."
spoglądam na Twoją twarz
uśmiechniętą
taką bez trosk
czuwasz Mamo jak dawniej
teraz tylko wśród gwiazd i obłoków
niebo jest Tobą Mamo
na Dzień Matki/ Grażyna I. Zarębska
zawsze miałaś rację
kiedy to było
wczoraj w grudniu czy
w lipcu zeszłego roku
jeszcze dźwięczą mi w uszach
wszystkie twoje słowa
dopiero teraz są takie ważne
mówiłaś zaczekaj
posłuchaj
pomyśl
jeszcze na chwilę zostań
żeby uciszyć płacz
moje łzy osuszyć
w dłoń wciskałaś
wybraną
najlepszą wedlowską mieszankę
upominałaś
zobaczysz kiedy będziesz gotowa
już nic nie powiem
skąd o tym wiedziałaś
mamo
Teresa Tomys
25.05.2014
matka
pośród szarości życia
w bezkresie nienawiści
wydaje na świat cudo
owoc swojego łona
z lękiem przed przyszłością
przepojona wiarą
w kokonie miłości
tuli swoje marzenie
dzień za dniem wypuszcza
coraz bardziej dojrzały
wypełniany pragnieniem
nieskalanego jutra
cicha pełna nadziei
przepojona troską
czuwa do kresu oddana
wielka kula miłości
Jadzia Bujak
24.05.2014r
Mamo
Kiedy zaczęłam pisać o Tobie
przysiadłam pośród zieleni
pragnęłam słyszeć myśli,
zrozumieć bicie serca.
Lecz, próżno szukać odosobnienia
szepcząc cichutkie mama,
wiatr chwycił słowa i rozpowiedział
rozkosznie.
Po chwili ogród spłynął zapachem,
rozkołysały trawy,
drzewa zielenią liści
skłoniły wdzięcznie gałązki.
I w takim geście pozostawione
głoszą, że Jesteś,
melodią, słowem, natchnieniem.
Boga podszeptem.
autor: Jadwiga Bujak Pisarek
26.05.2016r
W takim dniu
Dzisiaj mój bukiet dla ciebie
będzie całkiem inny.
Wyzbierałam go w ogrodzie -
i ubrałam w strofy.
Taki majowy,
jak gałązka bzu,
która swoim zapachem
przywołuje radość.
Jest świtem
rozśpiewanym ptasimi trelami-
mówisz, że najpiękniej w maju
głoszą miłość w gniazdach.
Stokrotką co zakwita
na zielonej trawie
i jak dywan czeka
na ślad twoich stóp.
A wszystko pod woalem
promieni słonecznych,
które na kropelkach rosy
tańczą dla Ciebie.
Mamo
mamo zawsze myślałem że zostaniesz wieczna
wracałem z rozżaleniem rzuciła dziewczyna
tuliłaś mnie w ramionach bym ból serca wyznał
w serdecznych rękach była jedyna ucieczka
koiłaś wszystkie skargi niepowodzeń dziecka
śniłem niejednokrotnie by ten czas zatrzymać
życie ukradło chwile szczerych z tobą wyznań
mogę smutkiem nieśmiało dziś pamięcią sięgać
grudki ziemi i marmur tylko łez potokiem
dotyk zimny tak boli pragnie serce sercu
trudno mamo tęsknotę na wyżyny podnieść
kiedy brak sił oparcia i nadszedł czas lęków
bezradne są bez ciebie zagubione dłonie
proszę pomóż w kłopotach dorosłemu dziecku
Edward Skwarcan
do matki
fot.net
w oczach całe życie i smutek
że boli każde słowo
mamo najdroższa już nie potrafię
położyć głowy na kolanach
wyrosłem konary łapią za włosy
trzeba twoich dłoni białych jak muszle
szept co pozostał z dawnych bajek i zabaw
czasu biegał w krótkich spodenkach
bez żalu żegnał godziny
mamo najdroższa
opiekuj się moim snem i ciszą
którą jak pomarszczone wspomnienia
trzymam w objęciach
krzysiek ciereszyński
Tobie Mamo
Gdy byłaś przy mnie
widziałam Twoje oczy.
Szlachetnym wzrokiem
wyznaczałaś przedziały
w całym życiu.
Sprowadzałaś
mądrym słowem
ze źle obranej drogi,
ówczesne nauki odbieram
jako balsam duszy.
Wiatr zagłusza Twój głos.
Moje drogi plączą się bezwładnie,
tylko serce wciąż pamięta
i podpowiada - że byłaś -
byłaś tu naprawdę.
Mojej Mamie
Odeszłaś tak nagle
bez słowa pożegnania.
Na stole pozostała
niedokończona krzyżówka.
Przerzucony płaszcz,
okulary,
niedopita kawa,
mówiły, że wrócisz.
To był tłusty czwartek,
kupiłam pączki.
Wszystkie roztrzaskałam
na ścianie.
Chciałam powiedzieć
jak bardzo Cię kocham.
Kim byłaś dla mnie.
Nie zdążyłam.
To ja mamo
powinnam zginąć
pod kołami tamtego dnia.
Nie Ty mamo.
Kolejny już raz,
moje życie runęło
jak domek z kart.
Dookoła pustka.
Twoja stale
pomocna dłoń
zimna jak lód.
Rozpacz krzyczy.
Przepraszam Cie Mamo.
Za cale moje życie.
I gdziekolwiek jesteś,
pomóż mi
uwierzyć w siebie.
Kocham Cie Mamo
Urszula Kochanowska-Bremer
ona jest we mnie
chodzi po głowie
aby przepłoszyć wszelkie zwątpienia
kiedyś myślałam że robi na złość
roztaczając wizje kolczastych świtów
za chwilę uśmiech zbierała z podłogi
i serdecznością karmiła usta
czas w dłonie jej wetknął domowe ognisko
dzieciństwo i młodość kazał formować
kipiało nie raz w przytulnej kuchni
obiad za to zawsze smakował
kwitła rozmowa jak kwiaty w ogrodzie
pod gruszą dzionek nabierał oddechu
rumieńcem częstował rumiane twarze
zielone królestwo synogarlicy
wspomnienia więc mieszam z rzeczywistością
sercem wybiegam zawsze ku tobie
póki deszcz z objęć nas nie wypuści
drżeć już będziemy o lot gołębi
z tęsknoty serca
przytulając szeptałem sepleniące mama
nieporadnie jak dziecko czułą rąk obręczą
obejmowałem szyję radością dziecięcą
dla ciebie był zerwany każdy mak i bławat
pod łagodnością spojrzeń nie umiałem kłamać
wiecznie psoty karciłaś pieszczotliwie ścierką
drobiłem gdy za rękę na wędrówkę pieszą
prowadziłaś cierpliwie w żniwa i do siana
razem z tobą na ziemi wymarzyłem wieczność
kiedy nocą przychodzisz żegnam sen westchnieniem
wspominam wspólne chwile śnię nadal jak dziecko
życia scenariusz zabrał mi najdroższe mienie
w rozpaczy zadawałem pytanie dlaczego
z tęsknoty mogę mamo tylko wiersz dla ciebie
Edward Skwarcan
[quote]
Gdy już będzie zielono dokoła,
bo rozściele wiosna swe szaty,
pójdę drogą w nieznane, przez pola,
by odszukać dobro, com stracił.
Mimochodem cmentarz przypominam,
bo na wiosnę tutaj przychodzę
i te kwiaty co w bukiet upinam
pozostawiam tu na jej grobie.
Trzy zdrowaśki za dusze poszepczę
i w dal pójdę jak zamierzałem,
tą drogą co nie wyschła jeszcze,
i od śniegu plamy zostały.
A czy znajdę to dobro na ziemi?
Tego nie wiem. Będę go szukał,
wśród blasku nieba i sadów cieni...
Do każdych drzwi zawsze zapukam.
Zdzisław Moczyński
https://www.youtube.com/watch?v=PwYwLirRfwg
MAMIE
Wiem,że kochasz,wiem, że patrzysz,
jak dawniej,tak samo.
Ty wiesz,ile dla mnie znaczysz,
kocham Ciebie ,mamo.
I choć lata przeminęły,
już mam swoje dzieci.
Me uczucia nie zginęły.
Niech Ci Pan Bóg świeci
Mamo
Brak mi Twoich morałów,
dobrych rad i pouczeń.
Jesteś mym ideałem.
Czas pamięci nie stłucze.
Ciepło mam szczupłej dłoni,
słowa,mówione sercem.
Tęsknota bardziej boli,
gdy się nie jest już dzieckiem.
Cieniem,śladem mym kroczy,
chłopiec z rannym kolanem.
Pewny matki pomocy,
łzy do gardła złapane .
Widzisz? Nie zapomniałem
- Nie kłam,kochaj w pokorze.
Wnukom Twym przekazałem.
Choć dorosłem,pomożesz?
Zbigniew Bezrąk
o matce
znowu napiszę nieprawdę
jak można zmierzyć upływ czasu
lub serce tylko z początkiem
bez końca
śmieszna z wyciągniętą nadzieją
stary sweter który zakłada
za duży na krótkie dni
jak dziecko
świat skurczył się do zużytego fotela
róży co nadal kłuje
furtki gdy zaskrzypi jak wychodzę
widzę przedziera się przez smutek
palce jak kostki domina
wciąż wywracają się na stole
z wytartą politurą
krzysiek ciereszyński
wiadomość do m.
wiesz
czuję się samotna
jestem duchem lęku
pogrążona w myślach
obawiam się
każdego dnia
tylko czasami
zakładam maskę
ubieram sukienkę
i wyruszam w nieznane
autor: Anna Okulewicz
MODLITWA DZIĘKCZYNNA
Za zarwane noce serce wielkie co czuje
dar życia który drogi jak skarb drogocenny
zmartwienia troskę trud niepojęty codzienny
za to wszystko czego nigdy nikt nie kupuje
Poświęcenie lekarza co życie ratuje
zrozumienie i cierpliwość na ten los zmienny
i rodzinny dom co pachnie jako chleb pszenny
za matulę co dzień bez ustanku dziękuję
Nieważne ile lat dziś mężczyzna dorosły
to za nią już będąc dzieckiem tyle dni temu
za jej ręce które po porażkach podniosły
Jak te skrzydła anioła broniąc przeciw złemu
by czyny niegodne chwastami nie wyrosły
dziękuję Bogu jako krzewowi winnemu
Maciej Jackiewicz
maj
widzę jak stoisz
w białym fartuszku przed bramą
uśmiechem witasz z daleka
zapach drożdżowca wymieszany z rosołem
unosi się ponad
chciałam napisać poemat
o tobie o maju
kochałaś maj
kwiaty wiśni biały bez
tyle niewypowiedzianych słów
zostawionych na potem
zaplanowanych spacerów
i niekończący się brak czasu
czarne wrony
dziabią resztki rzucone przez ciebie
zawsze je karmiłaś
przylatują tu - mimo wszystko
08.05.2013
Jadwiga Łowkis - babajaga
Bezwarunkowa miłość
/Z tomiku "Wiersze powstają nocami"/
Pytasz, czy jest możliwa
taka miłość bez granic,
która nie jest fałszywa
i kocha, ot tak, za nic?
Taka miłość jedyna,
od samego poczęcia,
to jest miłość matczyna
do swojego dziecięcia.
Mamo, Ty zawsze byłaś,
gdy Cię potrzebowałam,
ciągle we mnie wierzyłaś,
na Tobie się wspierałam.
Leczyłaś me kłopoty,
bóle oraz zwątpienia,
a ja wiedziałam o tym,
powierzając zmartwienia.
Jesteś już teraz w niebie.
Chociaż odeszłaś dawno,
myślą biegnę do Ciebie,
czując opiekę jawną.
Spoglądasz z fotografii...
Tak, wiem - i daję słowo -
nikt więcej nie potrafi
kochać bezwarunkowo.
Spłacam ten dług wdzięczności
dzieciom i wnukom moim,
bo to przekaz miłości
dany przykładem Twoim.
© Barbara Śnieżek
06.04.2015
Dodane dnia 23-05-2021 15:04
Mateńko
do Ciebie tulę się dziś szczególnie
gdy serce pamięta wspólną ścieżkę
mówiłaś - róże...
pomiędzy nimi trzeba ostrożnie
są kruche gdy pięknieją na każde jutro
ale na słowa trzeba zawsze uważać
bywają z kolcami i jadem
dziś Ci kładę róże za wszystkie nauki
Maria Szarfan
Praźródło życia
Jesteś różą bez kolców,
wonnym bzem kwitnącym wiosną,
barwnym motylem
i biedronką w czarne kropki.
Drzewem dającym schronienie
dla szukającego cienia przed słońcem.
Powiewem morskiej bryzy
delikatnie głaszczącej twarz dziecka.
Kroplami majowego deszczu
obmywającego pobrudzone rączęta.
Morską latarnią dla Latającego Holendra
żeglującego po nieznanych wodach.
Gwiazdą Polarną prowadzącą
zbłąkane serca do domu.
Jesteś niewysychającym źródłem miłości.
Pierwsza pokazałaś mi
srebrzysty księżyc na śpiącym niebie,
śnieg na stokach Kilimandżaro,
szafran kwitnący na halach
i stokrotkę w babcinym ogródku.
Gdy wspinam się po stromych
zboczach góry życia,
asekurujesz przed upadkiem.
Podajesz szklankę wody,
gdy pragnę wytchnienia.
Goisz zranione serce
balsamem z matczynego nektaru.
Kiedyś byłam jak kamyk
rzucony w głębiny bezdennego jeziora,
teraz jestem muszelką,
którą trzymasz w dłoniach.
Mamo ... jesteś moim Ali Babą,
a ja twoim Sezamem.
Córka swojej Mamy
Kochana Mamo! Dziękuję
za ciepło ramion w zimowe wieczory
za czytanie bajek na dobranoc
za zapach chleba na dzień dobry
i za ochronę przed całym światem
Za to że w zdrowiu i w chorobie
przy moim boku niezłomnie stoisz
Dziękuję że pod skrzydłami tulisz
wszystkie smutki i radości
że pielęgnujesz w spojrzeniu
chwile minione obecne
i te jutrzejsze nieznane
Dziękuję że jesteś że trwasz
i że nigdy nie powiesz:
nie mam czasu
Za to że nawet jak inni odejdą
Ty zawsze będziesz
i nie puścisz mojej dłoni
Kochana Mamo!
Żadne słowa nie opiszą
wdzięczności twojej córki
Kasia Dominik
Kasia Dominik
Inspiracją były listy z frontu do matki (Polesie) mojego wujka Sergiusza, który zginął na Wale Pomorskim.
DROGA MAMO
Witaj, Droga Mamo.
Dziś nie pisze się samo,
bo radość rozpiera każde moje słowo,
że ciągle na nowo zaczynam.
Otóż, Mateńko, idę w ślad za frycami
przez polską ziemię dniami i nocami.
Wieją wraże gady, chociaż jeszcze gryzą!
Ale damy radę i powrócę chyżo do Ciebie, do domu,
bo komu jak komu, ale Tobie to się należy.
Ty jedna wierzysz, że wrócę.
Tymczasem przyjmij ode mnie, proszę,
ten polny kwiatek, pachnący groszek,
co go dostałem od polskiej dziewczyny
i ślę go najmilszej, Tobie, jedynej.
*
Mateńko droga, piszesz, że zimno, że pada,
że łapcie Ci przemokły.
Dałbym Ci swoje, ale Twoja noga,
byłoby sto uciech,
utonęłaby w żołnierskim bucie.
A ja muszę, przez błota, kałuże,
marsz, marsz...
Nie mogę już dłużej, odpocznę,
choć pocisk spadł mi pod nogi
i jeszcze nie wybuchł.
Boże Drogi, czyżbym miał jeszcze
Mamie buty swoje zawieźć?
*
A Matka z kobiałki z wikliny
dawała synowi truskawki, maliny
serdecznym posłańcem, przez myśli tęskniące,
rozgrzane słońcem owoce ogrodu.
Syn, jak to młody, uwierzył, kochany,
że jeszcze zobaczy, że wróci do mamy
na miskę pełniutką truskawek i malin.
Przez snu chwilę króciutką powrócił,
lecz Matczyne oczy kochane go nie widziały,
bo łzami zalane z żalu spopielały.
*
Aż dnia pewnego trójrożna bumażka
od Syna drogiego przyniosła wieść,
którą można do zawalenia świata
przyrównać jedynie ...
I w tejże godzinie zamarło serce Matki,
jak polne groszki. jak polne bławatki jesienią,
co nic już nie zmieni.
Gdzieś z dalekiego frontu powrócił głos dzwonu,
co brzmieć nie przestanie aż do Matki skonu.
Anna Przeździecka
Praźródło życia
Jesteś różą bez kolców,
wonnym bzem kwitnącym wiosną,
barwnym motylem
i biedronką w czarne kropki.
Drzewem dającym schronienie
dla szukającego cienia przed słońcem.
Powiewem morskiej bryzy
delikatnie głaszczącej twarz dziecka.
Kroplami majowego deszczu
obmywającego pobrudzone rączęta.
Morską latarnią dla Latającego Holendra
żeglującego po nieznanych wodach.
Gwiazdą Polarną prowadzącą
zbłąkane serca do domu.
Jesteś niewysychającym źródłem miłości.
Pierwsza pokazałaś mi
srebrzysty księżyc na śpiącym niebie,
śnieg na stokach Kilimandżaro,
szafran kwitnący na halach
i stokrotkę w babcinym ogródku.
Gdy wspinam się po stromych
zboczach góry życia,
asekurujesz przed upadkiem.
Podajesz szklankę wody,
gdy pragnę wytchnienia.
Goisz zranione serce
balsamem z matczynego nektaru.
Kiedyś byłam jak kamyk
rzucony w głębiny bezdennego jeziora,
teraz jestem muszelką,
którą trzymasz w dłoniach.
Mamo jesteś moim Ali Babą,
a ja twoim Sezamem.
Kasia Dominik
Mamo
Nawet kiedy jesteś zagubiona, nieobecna, zalękniona to znowu śmiejesz się radośnie i resztkami sił wzniecasz światło życia. Jesteś nadzieją na kolejny dzień.
Matka
Przez oceany,
w łodzi bez sternika.
Po górskich ścieżkach,
czy leśnej gęstwinie
Z wiarą, aniołem
jako przewodnikiem,
głośną modlitwą
co zagłuszy lęk.
Jak ślepiec, który
drogę zna na pamięć -
gdy dziecko woła.
Jestem mamo
tuż obok.
Moje dłonie są ciepłe -
nie zmarzniesz kochana.
Pozwól, że znowu,
pobiegniemy po słonecznej plaży,
na widokowym, pod parasolem
podsłuchamy o czym szepcze morze.
Wiatr przyniesie zapachy znad wydm,
rozróżnimy świerki i sosny -
rozgadają się nasze wspomnienia.
Dzisiaj,
w naszym ulubionym pokoju
tylko my mamusiu, na chwilę tylko my.
Jadwiga Bujak-Pisarek
Córka swojej Mamy
Kochana Mamo! Dziękuję
za ciepło ramion w zimowe wieczory
za czytanie bajek na dobranoc
za zapach chleba na dzień dobry
i za ochronę przed całym światem
Za to że w zdrowiu i w chorobie
przy moim boku niezłomnie stoisz
Dziękuję że pod skrzydłami tulisz
wszystkie smutki i radości
że pielęgnujesz w spojrzeniu
chwile minione obecne
i te jutrzejsze nieznane
Dziękuję że jesteś że trwasz
i że nigdy nie powiesz:
nie mam czasu
Za to że nawet jak inni odejdą
Ty zawsze będziesz
i nie puścisz mojej dłoni
Kochana Mamo!
Żadne słowa nie opiszą
wdzięczności twojej córki
Cudowna Mama
W myślach uciekam w matczyne ramiona,
w których ukryłam dziecięce marzenia.
W nich odnajduję najczystsze uczucie
i hardość duszy do pragnień spełnienia.
Kiedy cierpienie zagnieżdża się w sercu,
nigdy nie puszczam kochających dłoni.
Ufam matuli i jej miłosierdziu,
że mnie przytuli od złego ochroni.
Kocham Cię Mamo, mój słodki Aniele,
dla Ciebie wszystko uczynię w podzięce.
Za to, że w życiu dałaś mi tak wiele,
wkładam swój oddech w Twoje ciepłe ręce.
Kasia Dominik
Mamo to wszystko za mało
myślę o Tobie gdy patrzę
na kiść białego bzu w spracowanej dłoni
pełnej żył jak ścieżek
szłaś po nich zawsze z wysoko
podniesioną głową i szpilkach
poprawiałaś mi szyfonowe kokardy
których nie znosiłam
dziś się uśmiecham do Ciebie
i tych wspomnień sprzed lat
pełnych słów bliskich sercu
biorę w moje dłonie Twoje
patrzę w oczy trochę smutniejsze
nic nie powiem bo i po co
Ty i tak wiesz że nie da się
wyrazić niewyrażalne
Ty i tak wiesz co chcę powiedzieć
słowo kocham to zawsze za mało
Mamo
Bogusława Matusiak
Matko
chciałbym podziękować ci za twoją troskę
lecz jak mam to zrobić - w domu dziecka rosłem
gdy topiłaś życie w morzu z alkoholem
dostawca gorzały był twoim idolem
seks za szklankę wódki zakąszanej "sportem"
nawet tego nie wiesz kto był moim ojcem
wręcz nie miałaś czasu by zająć się dzieckiem
więc ja takiej matki też teraz znać nie chcę
dziś pragniesz opieki oraz alimentów
jakbyś zapomniała wszystkich swoich grzechów
chociaż żal mi ciebie czyste mam sumienie
idź sobie skąd przyszłaś losu ci nie zmienię
Zbychu Argo - lewicz
Matuś moja
Gdzieś w zakamarkach mojej duszy
maleńki ognik pochodzenia,
tli się światełkiem coraz większym,
rozjaśnia miejsca ukochane.
Kościół, Chrzcielnica
i gdzie uczyłaś się pacierza.
Pozostał tupot małych stópek
a dzisiaj tak realnie woła.
Bo przecież to co z mlekiem matki
na całe życie pamiętanie
miejsca, wspomnienia
i twoje słowa co jak posag.
I nich tak będzie, tego chcę
chodzić drogami i podziwiać,
Uśmiechać się do Twoich miejsc.
dziękować Bogu w Wadowicach.
Autor: Jadwiga Bujak-Pisarek
Jej dłonie pachną życiem
(Dla Mamy)
Kiedy na twarzy smutek uśmiech tłamsi,
a w głębi serca czai się cierpienie,
matuli dłonie, niczym wdowi grosik,
przywrócą radość, która szczęście sieje.
Gdy zadra w oku z udręką pospołu,
sen zabierają pod powieką goszcząc,
to jej ramiona są mekką spokoju,
łąką dobroci usłaną miłością.
Jest niczym anioł strzegący snu dziecka,
łzy ocierając z policzków człowieka.
Umie pocieszyć, kiedy ból znienacka
wdziera się w ciało i duszy doskwiera.
Matka, mateńka, istota niebiańska,
swoje pisklęta uczy sztuki życia,
by nie zboczyły na stoki urwiska,
tam gdzie cierń grzechu beztroskę uśmierca.
Kasia Dominik
Życzenia do nieba
Jeszcze dzisiaj życzenia poślę droga mamo
pomnik ze słów zbuduję wspomnień klawiaturą
nie muszę ci powtarzać jak byłaś kochaną
chociaż z nostalgią piszę w dzień czerwca ponury
Może trochę spóźnione, ale tak przypadkiem
znalazłam miejsce w którym stawiają pomniki
a my szare kobiety mamy szczęście rzadkie
dla siebie będąc skarbem światu jednak nikim
Spisałem wiele wersów odkąd ciebie nie ma
upamiętniając każdy twoich dłoni dotyk
muśnięcia w czoło przed snem z marzeń nocnych weną
macierzanką pachnące wianki z mleczem złotym
Wybuduję ci pomnik z kwiatów prosto z duszy
zapalę znicz nadziei iskrą pereł oczu
choć nie ma cię wśród żywych z góry łzy wysuszysz
tak bardzo chcę byś mogła miłość moją poczuć
autor: Ewa F.
Właściciel i redaktor naczelna dziennika E-Literaci.pl, koordynator kultury, krytyk literacki, wydawca, poetka, felietonistka i fotografik. Członkini ZLP, Laureatka wielu nagród i odznaczeń.
Edytowane przez Jadwiga Bujak-Pisarek dnia 15-06-2023 05:04 |